Wrocław w październiku 2015 roku – ten wyjazd, pierwszy po ponad 10-letniej przerwie, okazał się prawdziwą przygodą i jednym z najfajniejszych, najciekawszych wyjazdów w ostatnich latach:) Nie spodziewałem się tego, co zastanę na miejscu. Wrocław zapamiętałem sprzed lat miasto skąpane w deszczu, smutne, trochę rozkopane tu i ówdzie, z niebotycznymi kamienicami, miejscami szarawe, z wciąż obecnymi śladami tragicznej historii. Teraz zobaczyłem miasto odrodzone, podniesione z ruin, kolorowe, radosne, tętniące życiem dzień i noc, zaskakujące w przeróżny sposób, pełne smaków, zapachów, barw, wrażeń; prawdziwie europejska metropolia, w której aż chce się być i bawić.
Doskonale rozumiem zachwyty turystów nad Wrocławiem, bo i sam się nim zachwyciłem. To nie tylko tygiel kultur, ale i niesamowity melanż historii ze współczesnością, gdzie przepiękne zabytki korespondują z nowoczesną architekturą, gdzie jedna urocza kafejka na drugiej, a niemal każda uliczka ma swoje sekrety, czekające na odkrycie. Można pokochać to miasto od pierwszego wejrzenia i ja się chyba w nim zakochałem 🙂
Powiem tak: jeśli ktoś szuka ciekawego miejsca na ekonomiczny, weekendowy wyjazd, a niekoniecznie jest pasjonatem przyrody, raczej woli miasto, muzea, zabytki, historię, dobrą kuchnię i mega zabawę do samego rana – to Wrocław jawi się jako idealne miejsce. Miasto, które niczym Feniks odrodziło się z ognistej pożogi, jaką zafundowała mu tragiczna XX-wieczna historia.
Wpis podzieliłem na dwie części, ze względu na dużą liczbę fotek i fajnych miejsc. Zapraszam Was do oglądania zdjęć; w podpisach pod nimi opisy oraz garść ciekawostek prosto ze stolicy Dolnego Śląska 🙂 Na drugą część wpisu o Wrocławiu zapraszam tu!
W piątek, 23 października, wsiadłem w pociąg i po blisko 6 godzinach dojechałem na miejsce. Pociąg iście kosmiczny, jeszcze pachnący, prujący po torach z zawrotną prędkością ponad 100 km/h na niektórych odcinkach 😉 A bilet kosztował raptem 60 zł w jedną stronę, można więc jechać w przyzwoitych warunkach na drugi koniec Polski nie przepłacając. Z Gdańska wyruszyłem parę minut po 16:00 pociągiem intercity Mieszko, na miejscu we Wrocławiu byłem ok. 22:00.
Sobota, 24 października, przywitała mnie piękną słoneczną pogodą; idealne warunki na zwiedzanie, przypominanie sobie i odkrywanie na nowo miasta, w którym nie byłem ponad 10 lat. Na zdjęciu plac Kościuszki i poczciwy Konstal105. W Gdańsku prawie już takich nie ma. Te we Wrocławiu mają się dobrze i podróżuje sie nimi – przynajmniej jak mam takie wrażenie – przyjemniej niż w Pesach.
To w dalszym ciągu plac Kościuszki w samym centrum Wrocławia, skąd ruszyłem na ekspadę i MDM, Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa, bardzo dobry przykład socrealizmu w architekturze. Monumentalne pierzeje potężnych kamienic dają miastu to „coś”, co świadczy o tym, jak bardzo jest wyjątkowe.
Widok na MDM i Wrocław w kierunku południowym z dachu domu handlowego Renoma, w tle sylwetka nowego symbolu miasta, wieżowca Sky Tower oraz biurowiec kompleksu handlowo-biurowego Arkady Wrocławskie.
To widok na północny zachód z dachu Renomy, widać Narodowe Forum Muzyki, kościół przy ul. Świdnickiej, gmach Opery Wrocławskiej, dach kościoła Św. Doroty i kilka innych.
Dach Renomy, a raczej pętrowego parkingu, dobudowanego do Renomy, służy nie tylko jako kolejny parking, ale latem jest tu organizowane kino pod chmurką. Przede wszystkim jest to fajna przestrzeń i cudowny plener do robienia zdjęć. Sam dach też jest bardzo fotogeniczny 🙂
Sky Tower wznosi sie nad miastem na ponad 200 metrów 🙂 Na ostatnich piętrach jest tarasa widokowy, niestety, tym razem nie zdążyłem z niego skorzystać, ale nie omieszkam przy następnej wizycie 🙂
Doskonały widok na bardzo dużo miejsc charakterystycznych dla Wrocławia, w oddali kominy elektrociepłowni, wieża bazyliki Św. Elżbiety (kościół garnizonowy) oraz wieża ratusza.
Tu widok bardziej na wschód, w tle kościół św. Marii Magdaleny, a na pierwszym planie postmodernistyczna wieża… nowoczesnego parkingu.
Tu mamy park nad fosą, wieżę zakładów kąpielowych, a w tle sylwetki dominant Ostrowa Tumskiego: kościół Św. Krzyża i katedra pw. św. Jana Chrzciciela.
Wrocław był w czasie wojny bardzo zniszczony. Obecny dom towarowy, z dachu którego robiłem to zdjęcie (gwoli ścisłości: z dachu dobudowanego w 2008 roku parkingu), płonął po bombardowaniach kilka dni. Tym bardziej zachwyca odbudowana starówka, a niektóre z budowli widocznych na zdjęciu w czasie wojny nie ucierpiały tak bardzo i dzięki temu teraz cieszą oko.
Dom towarowy Podwale.
Perspektywa jednej z najsłynniejszych ulic Wrocławia, ulicy Świdnickiej: w tle Arkady Wrocławskie, z lewej Renoma, z prawej dom handlowy Podwale.
Opera Wrocławska.
Hotel Monopol, który kilka lat temu przeszedł gruntowny remont i jest dziś jednym z najbardziej luksusowych hoteli w mieście.
Kościół Św. Doroty z gigantycznym, liczącym kilka pięter wysokości dachem.
Wrocławski Rynek i najsłynniejsza budowla miasta, Ratusz.
Wrocław w 2016 roku jest Europejską Stolicą Kultury.
Dom Handlowy Feniks o przepięknej bryle i wspaniałym dachu.
Kamienice w Rynku po stronie zachodniej.
Słynne kamieniczki „Jaś i Małgosia”.
Domek Miedziorytnika, a za nim wznosi się dumnie wieża kościóła garnizonowego, czyli bazyliki Św. Elżbiety.
To co, do odważnych świat należy 😉 Wchodzimy? Uwaga, windy brak, a przede mną wspinaczka po kilkuset stopniach kilkadziesiąt metrów w górę!
Widok z wieży kościoła garnizonowego (jej pełna wysokość to ponad 91 metrów) rzuca na kolana, całe stare miasto jak na dłoni!
Sukiennice na wrocławskim rynku oraz sam Rynek i Ratusz.,
Uniwersytet Wrocławski niemal na wyciągnięcie ręki!
Taras widokowy na wieży bazyliki św. Elżbiety. Został zabezpieczony kratą, niestety, nie bez powodu, kilka lat temu ktoś skoczył z tego miejsca…
Wrocław, Wrocław wszędzie, i ten stary, i ten nowy.
Takimi schodami dochodzi się na samą górę wieży.
Po drodze mijamy takie okna z żaluzjami.
Schodki w dół, trochę tam ciasno i trzeba uważać na głowę.
Ile tu stopni? 100? 200? Może 300?
Wrocławska secesja w czystej postaci, kunsztowne zdobienia na jednym z gmachów.
Piękne, secesyjne drzwi wejściowe robią wrażenie.
Dawno dawno temu był tu dom handlowy, potem filia jednej z poznańskich uczelni wyższych. Teraz piętra tego pięknego, zabytkowego budynku przy ul. Rzeźniczej wynajmują instytucje finansowe, a parter to strefa rozrywki i konsumpcji;)
Wyjście z pasażu Niepolda w kierunku ul. Św. Antoniego, to ścisłe centrum wrocławskiej Dzielnicy Czterech Wyznań, jednej z najwiekszych atrakcji Wrocławia, gdzie pokojowo koegzystują ze sobą świątynie różnych wyznań: prawosławna, rzymskokatolicka, ewangelicko-augsburska i judaistyczna.
Kolejne magiczne miejsce, plac przed Synagogą Pod Białym Bocianem, pod tym drzwem przesiadują goście jednej z najsłynniejszych miejscowych knajpek, Mleczarni.
A oto i sama Synagoga, pięknie odremontowana w ostatnich latach.
Kamienica przy ul. Pawła Włodkowica, miejsce absolutnie kultowe (ulica jest położona w Dzielnicy Czterech Wyznań).
Z Włodkowica przechodzimy na bulwar nad fosą, podobno w tym miejscu mieszkają jeszcze żółwie. Tak, żółwie, wypuszczone tu przez handlarzy z położonego nieopodal targowiska przy Dworcu Świebodzkim – tak mi przekazał znajomy z Wrocławia, który którejś zimy zaniepokojony widokiem tych egzotycznych zwierząt w fosie, powiadomił miejscową Straż Miejską i to właśnie od nich usłyszał.
Oznaczenie ścieżki rowerowej na bulwarze.
To idealne miejsce by odpocząć na chwilę.
Ulica Krupnicza, w tle dawny gmach Biblioteki Uniwersyteckiej.
Kamienica przy ul. Krupniczej i fragment Narodowego Forum Muzyki, przy kolejnej wizycie we Wrocławiu zajrzę tam do środka 🙂
Gmach byłej biblioteki w całej okazałości, trochę jak zamek 🙂
Sukiennice na wrocławskim Rynku.
Październikowa sobota na Rynku.
Czy mi się wydaje, czy ten krasnal – krasnale to kolejna atrakcja turystyczna Wrocławia – kładzie tynki?
Ten tu nicpoń słucha muzyki, a jakie ma słuchawki 😉
Na pierwszym miejscu imponujący gmach domu handlowego Feniks – przed wojną ta narożna wieża była zwieńczona kulą ziemską – a w tle kościół Św. Marii Magdaleny w remoncie. Widzicie ten mostek między wieżami? Nie mogłem sobie odmówić przyjemności, by się tam nie wdrapać, ale o tym w kolejnym wpisie 🙂
Jest taka słynna kawiarnia we Wrocławiu, nosi nazwę Kalambur, a wokół niej takie oto rzeźby:)
Krokodyl przed oknem Kalambura.
Hm, czy ktoś z moich uczniów wybiera się studiować na tej uczelni? Proszę Państwa, po prawej ten błyszczący, nowy gmach to część Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, a sam Uniwersytet w tle 🙂
Tu lepszy widok na uniwerek, część nową i część zabytkową.
Wnętrze Kościoła Imienia Jezus przy Uniwersytecie Wrocławskim, kościół zachował oryginalny, barokowy wystrój, podczas obleżenia Wrocławia w 1945 roku został uszkodzony (zniszczenia objęły ok. 10 procent świątyni), na szczęście ucierpiał jednak mniej, niż inne wrocławskie kościoły.
Coraz bliżej wejścia do gmachu głównego uniwersytetu, dobry widok na Wieżę Matematyczną, kolejną wieżę, którą zamierzałem tego dnia zaliczyć.
Słynny szermierz, fontanna stojąca przed gmachem uczelni, jedna z atrakcji turystycznych i miejsce chętnie fotografowane 🙂
„Aula Leopoldyńska, największa i najbardziej reprezentacyjna część głównego gmachu Uniwersytetu Wrocławskiego, to cenny i unikatowy zabytek świecki późnego baroku. Wzniesiona w latach 1728-1732 wraz z całym kompleksem budynków uniwersyteckich, otrzymała swoją nazwę na cześć cesarza Leopolda I, fundatora Uniwersytetu w roku 1702” – to opis z oficjalnej strony internetowej muzeum UW. Co tu dużo pisać, to trzeba zobaczyc 🙂 http://muzeum.uni.wroc.pl/plan-zwiedzania/aula-leopoldina/
Wieża Matematyczna, zwana kiedyś Astronomiczną, a wiecie, co jest na zdjęciu? To jest coś na kształt rynny w podłodze, przez którą przebiega południk 17°2′5″.
Na szczycie liczącej 42 m wysokości Wieży Matematycznej, widoki zapierają dech w piersi. Na narożnikach tarasu stoją 3-metrowej wysokości rzeźby, które stanowią alegorie czterech fakultetów: filozofii, medycyny, prawa, teologii.
Widok na północną część Wrocławi, w tle Nadodrze.
Jedna z rzeźb, udało im się przetrwać ostatnią wojnę w niemal nienaruszonym stanie.
Widok na dachy miasta z Wieży Matematycznej, widzimy dachy Starego Miasta, Ratusz, bazylikę Św. Elżbiety, a w tle Sky Tower.
Czy ten huncwot trzyma w ręku parasol? Chyba tak 🙂
Budynek Katedry Antropologii Uniwersytetu Wrocławskiego, przechowują tu mumię, pokazywaną podczas Nocy Muzeów.
W całym Wrocławiu pełno takich uroczych zakamarków 🙂
Dziedziniec Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, niezwykłe, magiczne miejsce z niewielkim, urzekającym ogrodem; podróż w czasie w samym centrum miasta. Na tym kończę wpis, kolejne zdjęcia z październikowej wycieczki i kolejne atrakcje Wrocławia już wkrótce 🙂