Marki to urokliwa miejscowość położona na północny wschód od Warszawy, przy drodze krajowej nr 8, w kierunku na Białystok. Liczy niespełna 30 tys. mieszkańców. Zawitałem tu podczas ostatniej majówki, zaproszony przez przyjaciół na tradycyjnego polskiego grilla. W planach miałem jedynie kilka dni dobrej zabawy, odpoczynek od codzienności i pełen relaks. Plan udało się zrealizować z powodzeniem, ale wyjeżdżałem z Marek bogatszy nie tylko o trochę pogrillowego sadełka, ale i wizytę w lesie okalającym miejscowość. Nie mogłem sobie odmówić wędrówki po uroczym terenie nad Jeziorem Czarnym zwanym Kruczkiem. A skoro się już tam wybrałem, to zrobiłem kilka zdjęć, skoro zdjęcia, to i wpis na bloga 🙂
Marki – kierunek nieoczywisty
Potwierdza się to, co nieraz mówię, że czasem na „powtórne”, prawdziwe odkrycie czekają miejsca, które na co dzień mijamy, które – wydaje nam się – znamy, a przy bliższym kontakcie pokazują prawdziwe, interesujące oblicze. Las wokół Kruczka w Markach to miejsce magiczne, niecodzienne, z tragicznym epizodem z czasów II wojny światowej, warte tego, by go odwiedzić. Zapraszam Was na krótką wędrówkę – przy kolejnej wizycie w Markach nie omieszkam zapuścić się dalej w las i napisać też o samej miejscowości, która odegrała pewną rolę w historii Polski. Miłej lektury:)
Taki piękny bór sosnowy wita nas przy wejściu do lasu. Tablica informacyjna przed wejściem do lasu okalającego Jezioro Czarne, z której dowiadujemy się, że to teren prawnie chroniony, w związku z czym, pod groźbą grzywny, zabrania się puszczania luzem psów, rozpalania ognia, etc. Las wokół jeziora Czarnego (Kruczek) wczesną wiosną – sielsko i przyjemnie. Gdzieniegdzie bór sosnowy przechodzi w bor mieszany i pojawiają sie inne gatunki drzew. Zejście do jeziora, które wygląda trochę jak zapomniane miejsce, ale bardzo urokliwe i w sam raz na piknik, oczywiście bez użycia ognia. Według słów moich gospodarzy, nad tym jeziorem kilkadziesiąt lat temu organizowano festyny, pikniki, była to strefa rozrywki i relaksu. Można było się tu również kąpać, a w kioskach sprzedawano lody i piwo. Niestety, jezioro wysycha i przestało być atrakcją, a szkoda. Oto jedna ze stacji dydaktycznych wokół jeziora, warto się zatrzymać na chwilę i poczytać o ciekawym ekosystemie teko małego akwenu. Oznaczenia prowadzą do miejsca martyrologii za pobliskimi wydmami. Taka niespodzianka w centrum Polski, wydmy środlądowe 🙂 Roślinność zajmuje coraz większe partie wydm. Tu wydma została umocniona przez bór sosnowy i mieszany. Historia geologiczna wydm śródlądowych wiąże się z okresami postoju i wytapiania lądolodu skandynawskiego, powstawały tarasy napływowe, które w suchym i zimnym klimacie przeobraziły sie w wydmy paraboliczne. Przykład roślinności, która rośnie na wydmach. Pomnik zamordowanych, który upamiętnia śmierć kilkudziesięciu cywilnych mieszkańców Marek, Strugi, Pustelnika oraz Zielonki. 30 lipca 1944 roku zostali oni rozstrzelani przez hitlerowców. Powód? Odwet ze strony stacjonujących wówczas w tej okolicy: w Zielonce i w Markach wojsk niemieckich za akcje zbrojne. Przeprowadziła je Armia Krajowa z pomocą miejscowej ludności. W wyniku tych akcji śmierć poniosło kilku żołnierzy niemieckich. Zemsta hitlerowców była straszna… Imiona, nazwiska i wiek osóby zamordowanych przez hitlerowców są spisane na tej tablicy. Serce boli, gdy się to czyta. Pomnik w kształcie obelisku – głazu został odsłonięty w 30. rocznicę rzezi z inicjatywy rodzin zamordowanych, kombatantów oraz Michała Mrozińskiego z Zielonki. Kilkadziesiąt metrów od obelisku znajduje się wykonany z lastryko krzyż. Dokładnie w tym miejscu hitlerowcy rozstrzelali miejscową ludność. Upamiętnione miejsce kaźni. Według informacji ze strony internetowej www.marki.pl to ogrodzenie krzyża społecznie wykonał Marian Ryszard Sawicki. Tablica informacyjna między obeliskiem a krzyżem. Po chwili zadumy ruszamy dalej. Mijamy tablicę informującą nas, że Jezioro Czarne znajduje się na terenie Warszawskiego Obrazu Chronionego Krajobrazu, który obejmuje tereny chronione ze względu na „wyróżniający się krajobraz, duże zróżnicowanie siedlisk oraz gatunków roślin i zwierząt”. Innym słowem – miejsce idealne na przeprowadzenie lekcji geografii i przyrody, kto wie, może wrócę tu z moją klasą na takie właśnie zajęcia? Po drodze mijamy takie oto podmokłe tereny. Na Horowe Bagna nie starczyło mi sił i czasu, ale przy kolejnej wizycie w Markach na pewno się tam wybiorę z aparatem. Podczas wizyty w jednym lesie tyle miejsc do obejrzenia i omówienia! Podmokłe tereny. Pytanie do moich uczniów: wiecie, co to jest, czym sie charakteryzuje i gdzie występuje? Tablica informacyjna o jeziorze, z której dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy o samym jeziorze i najbliższej okolicy. Kolejna tablica, tym razem z komunikatem, co szkodzi temu ekosystemowi. Warto zapamiętać i stosować, nie tylko tu, ale wszędzie, gdzie się wybieramy. Taki oto pomost nad jeziorem, nie wygląda zbyt stabilnie, więc lepiej na niego nie wchodzić.